Oswajanie jesieni trwa! Definitywnie skończyły się moje wakacje, których kulinarne pokłosie mam nadzieję jeszcze tu zamieścić. Na szczęście jednak zastałam w kraju przepiękną pogodę! Spaceruję z mamą i (wspomnianą już nieraz) Anią po pobliskich parkach i lasach. One maniakalnie zbierają kasztany, ja zaś ze strachem myślę o tym, że przyjdą znów deszcze niespokojne i przemokną mi buty. Pomimo mojego wrodzonego pesymizmu staram się wykrzesać z siebie na tyle energii i radości, by przyrządzić jesienną tratę z kurkami. Zjadamy ją na tarasie w ostatnich już chyba w tym roku ciepłych promieniach słońca ,uśmiechając się do kota i snując plany na nowy rok akademicki…Przepis (z sierpniowej „KUCHNI”, ale niezbyt dokładnie, bo z pamięci):
Ciasto:
1,5 szkl. mąki, 0,5 łyżeczki soli, pół kubeczka śmietany 12%, 1 żółtko, łyżka zimnej wody, chlust octu
Do środka:
200 g kurek, 100 g rokpola, garść włoskich orzechów, dwa suszone pomidory, świeży tymianek
Składniki na ciasto zagniatam w misce, a kiedy powstanie z nich kula zostawiam na ok. poł godziny w lodówce. Kurki podsmażam na patelni na maśle i oleju. Można dodać do nich odrobinę czosnku. Dorzucam posiekane pomidory i orzechy. Ciasto rozwałkowuję, nakładam na nie to, co mam na patelni. Kruszę na to ser rokpol, brzegi ciasta zawijam, żeby środek nie wyleciał i piekę w 200 stopniach przez około 25 minut.
Smacznego życzy A.!!!!
orzechowa jesień.. ulubiona.
OdpowiedzUsuńDrugi pesymista(choć w głowie gdzieś wrzask, że przecież jestem realistką :D) pozdrawia ze swego krańca kabelka :)
OdpowiedzUsuńI częstuje się tym boskim ciastem, tylko mały kawałek...:D
Pozdrawiam Twego najsłodszego kota! Też chcę kurek, ale tu jakoś grzybów nie ma, więc kiszka.
OdpowiedzUsuńasieja, orzechowa jesień będzie miała kontynuację w postaci jeszcze jednej tarty:)Arven, mam nadzieję, że tara skutecznie zwalcza pesymizm! A mój kot pozdrawia J!!!!!
OdpowiedzUsuń