Pokazywanie postów oznaczonych etykietą granat. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą granat. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 1 stycznia 2012

Dobry rok

Kiedy wydaje się nam, że nic dobrego już nigdy nie spotka, włączamy sobie z J. film Ridleya Scotta Dobry rok i poszukujemy w internecie ofert sprzedaży urokliwych winnic i chateau w Prowansji. Okazuje się, że jeśli sprzedamy wszystko, co posiadamy, to będzie nas stać na starą szopę. Ale w Prowansji!!! Ciągle marzymy o czymś nieosiągalnym, a tymczasem w toku noworocznych podsumowań, okazuje się, że nasze skromne krakowskie życie nie jest takie najgorsze. To był bowiem dobry rok!

Zaczął się od dość paskudnej zimy, ale już w marcu  - założyliśmy bloga! I wszystko stało się piękniejsze!

Potem przyszła wiosna i w miarę jak stawało się coraz cieplej, ja miałam coraz mniej pracy, zaś J. coraz więcej. Przybywało też świeżych warzyw i owoców na targu. I wtedy przyszedł najcudowniejszy miesiąc roku - maj! A z nim bzy, szparagi i rabarbar. Potem już tylko sesja i wakacje.
J. marzyła o zimie w środku lata, ja panicznie bałam się nadchodzącej jesieni. W międzyczasie M. i K. dzielnie walczyli z mulami i często nas odwiedzali (co się chwali!).
W długie, zimne wieczory pozostało nam jedynie wspominać wakacje i pochłaniać, przyrządzone latem przetwory z jabłekmalin i marchewki.
Dużo czytaliśmy, dużo podróżowaliśmy, widzieliśmy dużo dobrych filmów, słuchaliśmy dużej ilości dobrej muzyki, dużo gotowaliśmy i  - niestety też - dużo jedliśmy:)

Na ukoronowanie dobrego roku proponuję odświętny tort bezowy.
Beza:
8 białek
500g cukru
odrobina soli i szczypta mąki ziemniaczanej
Białka z solą ubijam na pianę, powoli dodaję cukier, a kiedy powstanie błyszcząca i sztywna masa posypuję ją mąką i mieszam. Formuję na blasze tort, a jeśli to nie wychodzi (mi nigdy nie wychodzi:)) wlewam masę do tortownicy. Piekę w 140 stopniach przez około 4 godziny. (Po około godzinie wyjmuję bezę z tortownicy, bo inaczej piekła by się chyba jeszcze kolejne 4 godziny...
Odstawiam bezę do ostygnięcia i przygotowuję krem czekoladowy:
250 ml kremówki 
50 g gorzkiej czekolady z pomarańczą
1 łyżka wody różanej
2 łyżki wody
2 łyżeczki żelatyny.
Rozpuszczam żelatynę w wodzie i podgrzewam aż się połączą. Podobnie rozpuszczam czekoladę ze śmietanką i wodą różaną. Potem łączę wszystkie składniki i wstawiam do lodówki. 
Przekrawam bezę na pół (poziomo:)), dolną połowę smaruję kremem czekoladowym, na niej układam górną, którą ozdabiam bitą śmietaną bez cukru (i tak tort jest zabójczo słodki) i pestkami granatu.

Smacznego i dobrego roku życzy A.!


piątek, 28 października 2011

Granatowy schab



Od tygodnia w naszej kuchni leżał granat. Bałyśmy się, że niedługo już wybuchnie, więc trzeba było wymyślić szybko coś na kolację. Wymyśliłyśmy sałatkę

Sałatka z marynowanym schabem i granatem:
pestki z połówki granatu,
sałata lodowa,
rukola,
garść świeżej bazylii i tymianku,
dwa plastry schabu,
ocet balsamico,
zioła prowansalskie suszone,
oliwa z oliwek,
łyżka miodu,
parmezan
Mięso solimy, pieprzymy i marynujemy w trzech łyżkach octu i nacieramy ziołami prowansalskimi, zostawiamy na kilka godzin w lodówce. Smażymy je na patelni grillowej (ostatnio nie możemy się bez niej obejść). Zioła i sałaty rwiemy i wrzucamy do miski, dodajemy pokrojone w paski mięso.Polewamy dressingiem z 2 łyżek oliwy, 2 łyżek octu i 1 łyżki miodu. Dodajemy pestki granatu i pokruszony
parmezan.

Smacznego życzą J. i A.!