Jedną z największych zalet i jednocześnie największym niebezpieczeństwem wakacji jest nieograniczony czas na sen. Początkowo zawsze tłumaczę sobie, że muszę się zregenerować po sesji, podczas której hołduję zasadzie "sen jest dla słabych". Kiedy przyjeżdżam do domu, wmawiam więc sobie, że spanie po 10 godzin na dobę jest normalną konsekwencją tego, że wcześniej nie spałam prawie wcale. Jednak moja osobowość jest w jakiś niemożliwy sposób całkowicie pozbawiona siły woli i takie pomysły łatwą wchodzą mi w krew. Po tygodniu takiego marnotrawstwa czasu, muszę się więc zmuszać, żeby jednak wstawać przed 9. Najlepszym sposobem na taki przymus jest oczywiście śniadanie. Najlepiej na trawie, w łóżku, przed telewizorem lub nad rzeką.
Dziś proponuję taki zestaw:szklanka świeżo wyciśniętego soku z grejpfrutów (najlepiej pół na pół czerwony z białym)
croissant
krem czekoladowo - orzechowy (z tego przepisu)
krem z białej czekolady z lawendą
Na ten drugi będziemy potrzebować:
100 g białej czekolady
100 g zmielonych migdałów
łyżkę masła
łyżkę suszonej lawendy
3 łyżki mleka
Czekoladę roztapiam w kąpieli wodnej, dodaję masło, lawendę i mleko. Następnie mieszam z migdałami. Jeśli masa będzie za sucha można dodać więcej mleka lub masła (w zależności od tego, czego macie za dużo w lodówce)
Smacznego życzy A.!