piątek, 7 września 2012
Wrzesień
piątek, 17 lutego 2012
Sous la neige
ciasto:
150 g mąki
30 g cukru
200 g mąki
2 łyżki zimnej wody
nadzienie:
200 g mrożonych malin
150 g śmietanki 30%
1 jajko
90 g czekolady (ja dodałam białą i dwie kostki mlecznej)
pierzynka:
3 białka
1/2 szkl. cukru pudru
Smacznego życzy J. i Dżuma - ten kot!
piątek, 7 października 2011
malinowy król!
Niestety nie wszyscy są takimi szczęściarzami, jak J. i A. Dla tych, którzy nimi nie są, czyli dla mnie i dla K. już drugi tydzień zajęć dobiega końca. Jak to więc zwykle bywa na początku każdego semestru - jestem chora. Ostatni (podobno, choć mam nadzieję, że jednak nie!) ładny i ciepły tydzień tej jesieni spędziłam więc w łóżku, a konieczne podróże na uczelnię odbywałam nie na moim nowym rowerze, tylko autobusem, w którym nikt nie otwiera okien!
Ale dość tego marudzenia. Obiecałam moje pierwsze przetwory, więc je prezentuję. Co więcej mają one podobno leczyć te wszystkie katary i inne kaszle, które atakują nas wszystkich jesienią. Przepis jest banalnie prosty, dostałam go, razem ze słoiczkiem na spróbowanie, od Mamy Asi, która mówi o mnie "koleżanka zmarźluszek" i podczas mojego pobytu w Wałbrzychu częstowała mnie wszystkim, co rozgrzewające ;-)
W każdym razie przepis jest następujący:
kilogram malin na kilogram miodu (ja dodałam jeszcze sok z cytryny i startą skórkę). Miód rozpuszczamy, dodajemy maliny i razem podgrzewamy. Potem przelewamy do słoiczków i odwracamy je do góry dnem. Na szczęście moje pierwsze przetwory są tak proste do zrobienia, że nic nie sknociłam, więc może w przyszłym roku pokuszę się o coś bardziej ambitnego ;-)
Pozdrawiam,
M.
piątek, 23 września 2011
podaruj mi trochę słońca.
Jesień właśnie się zaczyna, od poniedziałku zaczyna się też rok akademicki, więc moje 10 dni prawdziwych wakacji staram się w pełni wykorzystać. Między innymi odwiedzając moją koleżankę Asię, której obiecałam odwiedziny w mieście "Sztuczek" ze dwa lata temu. Nareszcie się udało! Przy okazji postanowiłyśmy godnie pożegnać lato, przygotowując owocowe koktajle z Malibu.
- 1 banan
- pół szklanki mleka
- 100 g malibu
Dzisiaj to wszystko, w najbliższym czasie ukaże się więcej przepisów z Wałbrzycha rodem i nawet moje pierwsze przetwory ;-)
Smacznej jesieni życzą
M. i Asia
poniedziałek, 29 sierpnia 2011
Lights are blinding my eyes
-oślepiające słońce, które pod koniec lata nadrabia zaległości
-słuchanie The Streets, którzy mają przyjechać do Polski, ale dopiero w październiku, kiedy ja będę już musiała się uczyć...
-i pieczenie muffinów z malinami
Tak! Znowu prezentujemy maliny. Ale przecież już niedługo ich nie będzie... Jak ja przeżyję to odejście lata?!!!
1 jajko
1 szkl. mąki
1 szkl. cukru
1 szkl. masła
szczypta proszku do pieczenia
chlust mleka
2/3 szkl. malin
50 g gorzkiej czekolady
Można jeszcze pokryć babeczki polewą z serka mascarpone i gorzkiej czekolady. Pozostałą połówkę czekolady po prostu rozpuszczam, czekam aż ostygnie, mieszam z odrobiną mascarpone, która została mi po wczorajszym deserze i dekoruję muffiny. I to tyle... Smacznego życzy A.!
niedziela, 21 sierpnia 2011
Wpuszczone w maliny
Przepis:
5 żółtek
1 jajo
Szklanka mleka
Szklanka śmietanki 30%
Laska wanilii
Do tego: ciasteczka owsiane, 5 tuzinów malin, ładne łyżeczki.
Utrzeć jaja z cukrem na puch, podgrzać mleko i śmietankę z wydłubanymi ze strączka nasionami i zostawić do przeżarcia i wystygnięcia. Jaja z cukrem stawiamy w rondlu na małym ogniu. Ostudzoną masę mlekową wlewamy do jaj i mieszamy i mieszamy, aż to gęstnieć zacznie. W pucharkach umieszczamy pokruszone ciastka i trochę malin, nalewamy kremu - najlepiej ostudzonego, dajemy ciastek, malin itd. Jak kto woli. Na koniec jednak oblizujemy łyżeczkę. Jest pysznie, jest słodko, jest lato!
Smacznego życzy J. i A.!