Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rabarbar. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rabarbar. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 lipca 2012

Kilo rabarbaru


No tak, ostatnio mieliśmy mało czasu. M. i K. heroicznie odnajdowali się w przeludnionym Wrocławiu pomiędzy watahami kibiców, zaś my z J. zajmowałyśmy się przygotowywaniem do opuszczenia Krakowa na czas wakacji, co oznaczało przede wszystkim wyjedzenie wszystkiego z lodówki (i zamrażarki!). Wykończyła nas też oczywiście sesja. Pomiędzy lekturą podręczników, skryptów, pism filozoficznych i przeprowadzaniem testów psychologicznych udawało nam się przyrządzić botwinkę albo odnalezione na dnie zamrażalnika mięsiwa, ale zasiądnięcie do napisania posta to było za wiele... 
Teraz już spokojnie w domu mogę poświęcić się zastanawianiu się, co zrobić z wolnym czasem. Moim i Ani zdaniem najlepiej spożytkować  go na gotowanie. Dzisiaj więc, nie przejmując się tym, że taras tonął w deszczu, postanowiłyśmy przyrządzić karkówkę z grilla. Podałyśmy do niej rabarbarowy chutney, a na deser - placek z rabarbarem. Kupiłyśmy cały kilogram rabarbaru, więc zostało nam go jeszcze na zrobienie galaretki z połowy porcji z owego przepisu. Mamy więc w lodówce bardzo dużo rzeczy z rabarbarem...

Przepis na ciasto rabarbarowe zaczerpnęłyśmy z Kwestii Smaku.

Jeśli zaś chodzi o danie główne, to również jest ono zainspirowane przepisem z tejże strony. 
Karkówka z grilla:
3 duże kotlety z karkówki
zostawiłyśmy na kilka godzin w marynacie za następujących składników:
2 łyżki oliwy
1 łyżeczka musztardy Dijon
1 duży ząbek czosnku
1/2  łyżeczki kuminu
szczypta cynamonu, szczypta ostrej papryki, szczypta soli, kurkumy, imbiru i pieprzu.
Wszystko wymieszać w misce i natrzeć tym mięso. 
Grillować na mocno rozgrzanym grillu i podawać z ziemniakami i chutneyem!


Chutney rabarbarowy:
200 g rabarbaru
0,5 szklanki cukru
łyżka miodu
szczypta imbiru i łagodnej papryki w proszku
sól, pieprz
0,5 łyżki octu balsamico
Obrać i dość drobno pokroić łodygi rabarbaru.  Zasypać w garnku cukrem i dodać miód oraz przyprawy, gotować około 7 minut, aż do miękkości. Dodać ocet i gotować jeszcze kilka chwil. I gotowe!

Smacznego życzą A. i Ania!
Przepis zgłaszam do akcji GRILL 2012:

piątek, 4 maja 2012

Wielka majówka

Zdjęcia ciasta dzisiaj są nie najlepszej jakości, bo tato zabrał mi aparat (właściwie to jest jego aparat) i pojechał do Chorwacji. Z Chorwacji właśnie dzisiaj powinni też wracać M. i K. My z J. siedzimy w domu i  ze smutkiem w oczach oczekujemy lata. Przyklejamy nosy do szyby i ocieramy łzy. A więc - wielka majówka!
U mnie brak podróży, ale za to ten 10-dniowy weekend mija mi w dwukierunkowym nastroju. Kierunek Chorwacji, kontra kierunek "podróż wewnętrzna", performatyka mody kontra historia prawa, prażące słońce kontra ulewne deszcze i w końcu rabarbar kontra truskawki. Pogodzone w majowym cieście!


A oto i przepis (z majowej KUCHNI:)

500 g rabarbaru
1 szklanka cukru
18 g żelatyny w proszku
2 szklanki oczyszczonych i pokrojonych truskawek
Sok z ½  cytryny
2 szklanki pokruszonych herbatników
6 łyżek stopionego masła
1 szklanka śmietanki 30 %
Rabarbar pokroić i zasypać cukrem w rondlu. wlać 1/4 szklanki wody i zagotować. Mieszając dusić przez około 10 minut. Zmiksować tę masę. Truskawki rozgnieść widelcem. W garnuszku zagotować około 1/2 szklanki wody. Kiedy zacznie wrzeć, zdjąć z ognia i dodać żelatynę. Dodać wodę z żelatyną do truskawek. Połączyć z masą rabarbarową. wstawić do lodówki na około 2-3 godziny. 
pokruszyć ciasteczka w malakserze, dodać masło. Wyłożyć tę masę na formę do tarty, piec przez około 15 minut w 180 stopniach. Ostudzić.
Po wyjęciu z lodówki masy truskawkowo- rabarbarowej, ubić śmietankę i delikatnie połączyć z masą. Rozsmarować na ciasteczkowym spodzie. Przed zjedzeniem wstawić do lodówki na kolejne 2-3 godziny.
Smacznego życzy A.! 
(PS. Przepis dodaję do rabarbarowej akcji!)

sobota, 14 maja 2011

Pora na rabarbar!!!



Cóż więcej można napisać poza tym, że przyszedł maj, będziemy miały wspólne imieniny, jest ciepło, można chodzić w sandałach i - przede wszystkim - można już kupić rabarbar na Placu Nowym!!! Jest tylko jeden problem: A. żywi osobistą niechęć i odrazę do placka z rabarbarem, ale cudowny kolor i zapach tych łodyg powodują, że nie mogłyśmy się im oprzeć i przypomniałyśmy sobie przepis, który nie wzbudzał spazmów obrzydzenia u A. Wręcz przeciwnie - wywoływał w nas metafizyczny zachwyt. Przepis jest autorstwa naszej ukochanej Nigelli Lawson:
ok. 1 kg rabarbaru
2 szkl. cukru
sok i skórka z jednej pomarańczy (zapomniałyśmy kupić pomarańczy, więc dodałyśmy szklankę soku pomarańczowego i obyłyśmy się bez skórki)
2 szkl. wody
paczka żelatyny
3/4 szkl. wina Muscat (my dodałyśmy zwykłe tanie wino musujące)
Rabarbar myjemy i kroimy w kostkę, wkładamy do naczynia do zapiekania, posypujemy cukrem, polewamy wodą i sokiem pomarańczowym. Naczynie przykrywamy folią lub przykrywką i pieczemy rabarbar w 190 st. przez jakąś godzinę. Wyjmujemy i odcedzamy rabarbarową kostkę od pięknego syropu, który się z niej wydzielił, będziemy bowiem potrzebować tylko tego syropu. Wsypujemy do niego żelatynę, intensywnie mieszamy, żeby nie zrobiły się grudki i dodajemy wino. Tę mieszankę przelewamy do jakiegoś ładnego naczynia, które uprzednio odrobinę natłuściłyśmy, żeby galaretka łatwiej z niego wyszła. Wstawiamy ją na noc do lodówki i rano wytrząsamy z naczynia na talerz. Et voila! Żeby nie było nudno można podać do tego sos ze śmietanki kremówki ubitej z cukrem pudrem i posiekanymi listkami mięty.
Smacznego życzą J. i A.!