Obejrzałyśmy nowy film Woody'ego Allena, który zapoczątkował w wielkim gronie naszych znajomych zaciętą dyskusję na temat historycznej epoki, do której chcielibyśmy się przenieść (a nie jest to dyskusja bezzasadna, bo - jak wiadomo - już niedługo będą możliwe podróże w czasie). Jeśli chodzi o nas, to A. widzi siebie w latach 50., w czarnym golfie, czytającą bitników i słuchającą jazzu. J. zaś marzy o spacerach po XIX-wiecznej Kopenhadze pod rękę z Kierkegaardem, z którym prowadziłaby zacięte dysputy. W takim razie wyszłyśmy przed dom i czekałyśmy, żeby o północy przyjechał po nas jakiś dyliżans albo vespa. A tu figa!
Przepis na tartaletki z figami:
ciasto:
100 g masła
200 g mąki
1 żółtko
2 łyżki cukru
masa:
250 g serka mascarpone,
2 żółtka,
cukier puder do smaku,
ziarenka z jednej laski wanilii,
miód,4 figi,
opcjonalnie tymianek, mięta, czy coś...
Posiekane zimne masło zagnieść z mąką, żółtkiem i cukrem i wstawić na pół godziny do lodówki.Wyłożyć ciastem formy na tartaletki, ponakłuwać widelcem, przykryć papierem do pieczenia i wysypać fasolki. Piec w 180 stopniach przez 15 minut, a potem jeszcze 5 bez folii. Zrobić masę: serek, żółtka, cukier i wanilię wymieszać, można dodać zioła. Wyłożyć na upieczone spody i ułożyć na masie pokrojone figi, oblać je miodem, ale nie za dużo. Podpiec przez kolejne 5-10 minut.
Smacznego życzy J. i A.!
A wiecie, że wczoraj wieczorem obejrzałam "O północy w Paryżu", zajadając się ciasteczkami (niestety bez fig...). Ja, tak jak Adrianna, chciałabym się przenieść do belle epoque w Paryżu albo do 20-lecia międzywojennego w Polsce, gdzie mogłabym porozmawiać z Witkacym ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJestem kobietą wyzwoloną! Szlag by mnie trafił w każdej z minionych epok ;) Za to porywam figę, bo te owoce zniknęły z bazarku jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki...
OdpowiedzUsuńFuchsia, nie zapomnij napomknąć Witkacemu o nas i go pozdrowić, gdyby przez przypadek Tobie udało się dostać do wymarzonej epoki!!! An-no, może figi jeszcze się pojawią na bazarku. Nam się udało:)
OdpowiedzUsuńświetne tartaletki. ja myślę o powrocie do czasów młodej Polski, do Tuwima, Skamandra, Przybyszewskiego i jego Dagny, Micińskiego, Słonimskiego, Zapolskiej, Nałkowskiej, Boya Żeleńskiego, Pawlikowskiej Jasnorzewskiej itd itp.
OdpowiedzUsuńFilm wśród moich znajomych wywołał podobne rozmowy, ale zawsze kończyły się tak, że żyjąc w tamtych czasach chcielibyśmy cofnąć się do jeszcze wcześniejszych...
Tartaletki boskie!!! z nimi nie muszę sie nigdzie cofać.
Pozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Mnemonique, dziękuję za bardzo miłe słowa o naszych tartaletkach. Muszę jednak przyznać, że dla mnie spotkanie z Micińskim byłoby najgorszym, co tylko mogę sobie wyobrazić! Po obowiązkowej lekturze "Bazylissy Teofanu" i "Kniazia Patiomkina" boję się tego osobnika jak nikogo innego:)
OdpowiedzUsuńTartaletki z taką masą to istna błogość i te figi;))
OdpowiedzUsuń