piątek, 18 maja 2012

lemonizer

Kiedyś byłyśmy z J. i A. w Hiszpanii i deszcz nie przestawał padać. Postanowiłyśmy więc, że się go pozbędziemy i wyruszyłyśmy w przerwie między burzami na targ, by kupić truskawki i ściągnąć tym samym trochę słońca. Wyprawa niestety zakończyła się fiaskiem i wróciłyśmy z niej zupełnie przemoknięte, choć przynajmniej z wypłukanymi już truskawkami. 
Nie zraziło mnie to jednak na tyle, by teraz nie próbować zaklinać pogody letnimi przysmakami. Dlatego właśnie dziś, gdy za oknem jest jedynie 10 stopni postanowiłam podzielić się z Wami pomysłami K. na wykorzystanie składników, które czasami, z braku czasu na zakupy są jedynym, co mamy w lodówce:

Whisky i cytryny.
Możliwości są dwie. Pierwsza opcja - gdy mamy więcej whisky niż cytryn:


40 ml whisky
2 kostki lodu
100 ml wody
1 plaster cytryny

Kostki lodu zalewamy whisky, dodajemy wodę oraz plaster cytryny. Czynność powtarzać do momentu, kiedy zostanie nam więcej cytryn niż whisky.






Wariant drugi - więcej cytryn niż whisky.



Piękno tego przepisu polega na tym, że możemy jednocześnie skorzystać z obu opcji :)

300 ml soku z cytryny
300 ml wody
250 g cukru pudru
20 ml whisky (osoby, którym bliższy jest wariant 1, mogą zwiększyć ilość)

Gotujemy wodę z cukrem. Klarowny roztwór należy ostudzić, a następnie dodać sok z cytryny i whisky. Całość wkładamy do zamrażarki. Po 1-1,5h wyciągamy (dobrze gdy sorbet jest zmrożony, nie zamarznięty) i miksujemy do uzyskania gładkiej konsystencji. W razie potrzeby czynność powtórzyć.

                                                         Smacznego życzą K. i M.

3 komentarze:

  1. o matko, jak to było dawno! J. miała na głowie różowy welurowy kapelusz! i takich drinków nie wolno by nam było wtedy pić.
    a opcja więcej whiskey niż cytryn jest dość częstym problemem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. J. i ja już chyba mogłyśmy, o ile dobrze liczę ;-) ale zdecydowanie nie pasowałoby to do różowego welurowego kapelusza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój kapelusz był superobciachowy i haj feszyn! Ale niestety farbował... a taki sorbet to dobry w sam raz na zbliżające się upały:)

    OdpowiedzUsuń