niedziela, 10 marca 2013

W marcu jak w garncu

 Dzisiaj w radiu usłyszłam, że wróciła zima, ale że stało się to tylko na chwilę. Już niebawem będzie wiosna. Skąd to wiadomo? Otóż podobno nad Biebrzę powróciły gęsi gęgawe! Ja osobiście nie wierzę w pory roku. Już kilku tygoidni temu postanowiłam ignorować zimę i z pogardą dla niej przeskakuję hałdy śniegu i kałuże w wiosennych półbutach. W kuchni zaś mamy powrót jesieni. W związku z wdrażaniem planu oszczędzania postanowiłam wyjeść zapasy z zamrażalnika. A tam natknęłam się na dynię. Dokupiłam do niej gorgonzolę i migdały i oszczędzanie się skończyło. Tagliatelle okazały się jednak idelnym kompanem moich rozważań nad absurdami życia codziennego i ukoiły głód mój oraz mojej nowej współlokatorki - Queen, która pochodzi z Chin. Można się więc spodziewać, że podszkolę się w materii kuchni azjatyckiej! Strzeżcie się!

Tagliatelle z dynią:
Makaron zrobiłam z tego przepisu.
A sos z:
200 g upieczonej dyni
150 g gorgonzoli
100 ml śmietanki kremówki
czosnku
migdałów
plus oliwa, sól, pieprz, bazylia i szałwia
Na patelni rozgrzałam oliwę, dodałam posiekany czosnek, potem szybko pokrojoną dynię. Smażyłam aż dynia będzie miękka. Rozgniotłam ją widelcem, dodałam gorgonzolę, śmietankę i przyprawy. Wrzuciłam makaron do dyni. Podałam z prażonymi z solą migdałami.
Smacznego życzy A.!

5 komentarzy:

  1. Pycha Mycha córeczko!!
    Zaraz sobie też takie cudo zgotuję.
    Mama
    P.S.
    Moim zdaniem zdjęcia są de best

    OdpowiedzUsuń
  2. To znowu ja, fanka znad morza..przepis jak zwykle fajny i do tego zdjęcia jakby wesołe, tak, że zaraz i jeść i żyć się chce! Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobiłem, zeżarłem, dobre!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękujemy i pozdrawiamy zarówno rejony nadmorskie, jak i inne części kraju. Życzymy rychłej wiosny!

    OdpowiedzUsuń