niedziela, 9 czerwca 2013

Kwiaty akacji

W Krakowie już chyba od roku raczej trudno jest uświadczyć słońce. Po jesiennych mgłach i pluchach przyszła półroczna zima (na którą gotowi byli chyba tylko Starkowie), a już pod koniec kwietnia, kiedy zaczęła się wiosna, szybko zorientowaliśmy się, że to tylko żart i teraz już od razu będzie znowu jesień. Nie najlepiej się dzieje pod względem pogodowym. Ale ostatecznie wiosenne oznaki są obecne. Pisaliśmy już o szparagach, bzach i truskawkach, zauważyć można już także goździki. A dzisiaj będzie o akacjach. Na podwieczorek jadłyśmy z mamą smażone kwiaty akacji. Było to moim marzeniem od czasów podstawówki. Były to czasy, kiedy każdy z nas miał podobny pomysł na życie - zamieszkać w baobabie. Choć wszyscy jak jeden mąż twierdziliśmy, że "W pustyni i w puszczy" jest lekturą głupią i zbyt dziecinną, jak na nasze dorosłe umysły, to wizja ta była jednak tak przemożnie nęcąca. Kiedy więc okazało się, że może się to nie udać w polskich warunkach, moje zainteresowanie przemieściło się w stronę chęci zjedzenia kwiatów akacji (ten szok, kiedy zorientowałam się, że to te same drzewa, które rosną na sawannie!!!) i bezgranicznego uwielbienia dla "Króla Lwa". 


Smażone kwiaty akacji:
Zebrać torebkę gałązek z kwiatkami. Zrobić ciasto naleśnikowe:

1 jako
pół szklanki mleka
tyle mąki, aby utworzyć ciasto o gęstości kwaśnej śmietany
opakowanie cukru z prawdziwą wanilią

Wymieszać wszystkie składniki ciasta, odstawić na kilka godzin. Po tym czasie rozgrzać w rondelku sporą ilość tłuszczu i smażyć w nim zamoczone w cieście kwiaty.
Smacznego życzy A.

8 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam, że można jeść takie kwiatki! Super! A tego braku słońca w Krakowie mam już naprawdę dość! :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Można jeść! Może słońca nie zastąpią, ale radości jest co nie miara:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny ten wpis, uśmiech mi wykwitł na twarzy i pozostanie tam już do wieczora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! Bardzo nam miło, niech tak zostanie:)

      Usuń
  4. ...mmmm zapachniało wiosną!
    Nominowałam Twój Blog do Liebster Blog Awards. Znajdziesz szczegóły tutaj: http://sosweetsospicy.blogspot.com/2013/06/liebster-blog-awards.html. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Droga A.
    Nie zawiodłam się.. znowu zafajniało mi wiosennie od Twojego wpisu;
    Za oknem kwitną moje kochane lipy..a może by tak lipowe kwiaty walnąć w ciasto i usmażyć, wszak tak słodko pachnie, nieomal jak akacja..
    J


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jadłam nigdy kwiatów lipy. Muszę spróbować:)

      Usuń
  6. Stanislavski Catering Company.Wlazłam tam i !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Super!!!!!!!!
    Jestem z Ciebie DUMNA CÓRO!!!!!!!!!!!
    T/M
    Twoja Matka

    OdpowiedzUsuń