Ulubiony miesiąc wszystkich polaków z reguły mnie rozpieszcza. Nie dość, że powietrze pachnie przepięknie, to jeszcze mogę jeść wszystko co kocham, jak botwinkę czy truskawki. W tym roku niekwestionowanym hitem, nowym mrożonym chlebem, żurawiną i hubą-bubą stały się szparagi, tylko sushi pozostaje wciąż na najwyższej pozycji.
Jak stwierdził wczoraj K. zagryzając ósmego szparaga, są one tym, czym teraz możemy się zajadać bez końca i nie ważne w jakiej postaci. Były już więc zielone i białe szparagi z jajkiem na miękko, jajecznica na boczku z zielonymi szparagami, szparagi zawijane w boczek smażone na patelni do grillowania oraz rzecz jasna surowe szparagi.
Teraz pora na risotto z białymi szparagami i szpinakiem oraz smażony schab.
Schab kroję i marynuję w oliwie z oliwek z odrobiną octu balsamicznego, sezamem, czerwoną cebulą, szafranem, solą i zielonym pieprzem, po czym smażę go na patelni do grillowania.
Mam nadzieję, że dołączycie do szparagowego fanklubu.
Smacznego!
M.
Stwierdzam to niebagatelne danie znalazło się w bazie moich ulubionych potraw. Fajnie rzeczowo opisany przepis, pomocny na czas przygotowania, jadam go zazwyczaj z żurawiną do mięs (najchętniej z Pińczowa). Polecam, bo potrawa odmienna dla ludzi szukających w kuchnii czegoś więcej :)
OdpowiedzUsuńWow, dziekuje za komentarz, pod tak starym postem. Czytając go teraz strasznie zachciało mi się jesc....
OdpowiedzUsuń