A więc to już koniec. Tyle sprzątania, gotowania, pieczenia i czekania i już po wszystkim. Najedzona i zupełnie wykończona trzydniowym nicnerobieniem zaczynam myśleć o powrocie do Krakowa, do studiowania i gotowania codziennych, nieświątecznych obiadów... Ale jeszcze dzisiaj siedzę spokojnie w domu, zjadam ostatnie kawałki mazurka i, tak jak Ania ze Strawberries from Poland spędzam święta na czytaniu. Przywiozłam ze sobą kilka książek, mając nadzieję, że nadrobię braki w lekturze z ostatnich kilku miesięcy, ale i tak najbardziej pociąga mnie książka, którą przywiozłam ze sobą jako prezent świąteczny dla mamy. Dwaj łakomi Włosi to pięknie wydany album o kuchni włoskiej. Świetne zdjęcia, ciekawie teksty (nie tylko o jedzeniu, ale też o samych Włoszech) i przede wszystkim dwaj weseli starsi panowie - uśmiechnięci przewodnicy po kulinarnej Italii sprawiają, że bardzo nie chcę się z tą książką rozstawać... No, muszę przyznać, że robię dobre prezenty:)
Nie dodaję dzisiaj przepisu na mazurek kajmakowy, bo już zrobiłam to w zeszłym roku. Ale pewnym dodatkiem może tu być przepis na kandyzowane cytryny, którymi można świetnie przyozdobić różne ciasta, nie tylko wielkanocne.
Same słodkości tu teraz serwujesz :) a ja ze słodyczami teraz na bakier. Niemniej - piękne! :)
OdpowiedzUsuń