Wciąż i nadal dla mnie trwają i chociaż obecnie nie są to standardowe wakacje pełne gorącego słońca, to jednak są gorące! Aby słowa te nie były puste i z palca wyssane, polecam na tęsknotę za błogim ciepłem miskę chili con carne, a z pewnością choć na chwilę sweter i grube skarpety pójdą w odstawkę. Oczywiście polecam głównie tym, u których na dobre zapanoszyła się jesień, żeby jeszcze pamiętali, co to znaczy - gorąco mi! (nieważne, że głównie w brzuchu...)
Chili con carne:
posiekana duża cebula,
czerwona papryka pokrojona w paski
1,5 łyżeczki kuminu,
0,5 łyżeczki chili, albo cała - jak kto woli
2 ząbki czosnku,
szczypta mielonej kolendry,
0,5 kg mielonej wołowiny,
400 g siekanych pomidorów z puszki,
puszka czerwonej fasoli,
3 placki tortilli pokrojone w trójkąty,
sól, pieprz do smaku,
olej,
woda.
Na rozgrzany w garnku olej wrzucamy cebulę, niechaj się zeszkli, a potem dodajmy do niej wyciśnięty czosnek, chili, kumin i kolend
rę. Po 2 minutach wrzucamy mięso. Kiedy przestanie być czerwone, dodajemy siekane pomidory, paprykę i dolewamy 1/3 szklanki wody. Zostawiamy na małym ogniu na 50 minut, ale czasem mieszamy. Po tym czasie dodajemy odcedzoną fasolę i zostawiamy na jeszcze jakieś 15 minut. Doprawiamy solą i pieprzem. W piekarniku opiekamy nasmarowane oliwą trójkąty z tortilli i podajemy razem z chili w wielkiej misce! Wystarczy dla bardzo głodnych 3 osób, lub też dla mniej głodnych 4.
Smacznego życzy J.!
Dobrze, że sobie gotujesz w tej Szkocji, bo kto to wie, co się stanie z naszą kuchnią po tym straszliwym remoncie... Dobre rzeczy tam macie do jedzenia. A ja już się wcale wakacyjnie nie czuję, tylko beznadziejnie krakowsko:(
OdpowiedzUsuń"Wystarczy dla bardzo głodnych 3 osób, lub też dla mniej głodnych 4."
OdpowiedzUsuńNo ok, w takim razie gdzie jest moja porcja?!
A tak na serio, danie to wygląda WY-ŚMIE-NI-CIE!
Pozdrawiam ;)
Dla mnie też wakacje jeszcze trwają :) A chilli con carne rewelacja, bardzo lubię takie dania :)
OdpowiedzUsuńA. - jutro ja też będę się czuć krakowsko...
OdpowiedzUsuńSmakoszu - na kuchence stoi garnek, w którym znajduje się ostatnia porcja, a poza tym dzisiaj jednak króluje równie wyśmienite ciasto, nie zauważyłeś!?
Burczymiwbrzuchu - dziękuję i zaiste polecam :)
pychotka :) w sam raz do kociołka ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.meble-ogrodowe-sklep.pl/kociolek-wegierski-farmcook-inox-trojnogu-p-1071.html
:)