A więc powtórzę jak co roku - przyszła jesień, a ja mam nareszcie wakacje. Tym razem udało mi się wyrwać na kilka dni z Krakowa do Lanckorony. Mieszkałyśmy z Anią w Willi Tadeusz, którą gorąco polecam wszystkim spragnionym ciszy i fanom Spalonych słońcem, którzy marzą o spędzeniu leniwych wakacji na prowincji w drewnianej willi. Przechadzałyśmy po okolicznych drogach, po których bardzo rzadko przejeżdżały samochody, snując plany na nadchodzącą jesień. Jesień już jednak zdecydowanie nadeszła serwując nam bezkompromisowe opady atmosferyczne przez dużą część naszych wycieczek (ale nie przez cały czas! - co za szczęście!).
Z planów na nowy sezon pozostała nam jednak lista wyzwań kulinarnych. Wśród nich znalazł się: tort orzechowy (przy drogach leżało bardzo dużo nikomu oprócz nas nie potrzebnych orzechów!!!), taki jak co roku robiła mi babcia na urodziny, własnoręczne wykonanie ciasta francuskiego i domowy wypiek chleba (szczególnie w przypadku Ani). Ja zaś miałam jeszcze jedno - bardzo dramatyczne - przemyślenie. Nikt już dzisiaj nie je brukselki!!! Wszyscy twierdzą, że jej nie lubią (łącznie ze mną) i wcale nie próbują przyrządzić jej na jakiś smaczniejszy sposób. A przecież to takie fascynujące warzywo. Taka mała kapusta! Wraz z takim oto odkryciem zrodził się mój pomysł na sałatkę z brukselki. Sałatka ta sprawiła, że zjadłam brukselkę (koszmar mojego dzieciństwa) z niemałym apetytem!
P.S. Ania twierdzi, że ten przepis (który wymyśliłyśmy same na drodze z Lanckorony do Izdebnika) to właściwie rozłożony na czynniki pierwsze śląski panszkraut.
0,5 kg brukselki
200 g drobno pokrojonego boczku
3 średnie ziemniaki
Ziemniaki lekko podgotować (około 10 minut), ugotować do miękkości brukselkę (około 7 minut w osolonej wodzie). Boczek podsmażyć na chrupko na patelni. Dorzucić do niego ziemniaki, odsmażyć je na złoty kolor, dodać brukselkę. Podawać najlepiej ciepłe, podczas gdy na dworze nadal pada deszcz.
Smacznego życzy A.! I Ania!
smakowitości! już wiem co zrobić z brukselką :)
OdpowiedzUsuńHm... taką brukselkę to nawet ja bym zjadła:)
OdpowiedzUsuńA ja polubiłam brukselkę od kiedy zaczęłam ją robić stosując się do porad Agnieszki Kręglickiej. Można je przeczytać tutaj; http://kuchennawyspasmakow.blogspot.com/2011/11/akademia-kulinarnego-mistrzostwa.html
OdpowiedzUsuńBardzo polecam.
Wszystkim raz jescze polecamy takie właśnie przygotowanie brukselki!
OdpowiedzUsuńKasi i Lokness proponujemy spróbować:)
Mysza Baranowska, bardzo dziękujemy za polecenie świetnego przepisu!
Taką brukseleczkę to ja bym jadła w każdą pogodę !
OdpowiedzUsuńBrukseka,hm, zmora mojego dzieciństwa, przekleństwo niedzielnych obiadów u babci.. ale teraz cóż tęsknię za tą maluśką kapustką i jutro se zrobię cały talerrz, a co?? Wygląda tak smakowicie..Jezusku slodi, a te zdjęcia.. super..
OdpowiedzUsuńto musi być prze prze przepyszne!
OdpowiedzUsuńWypróbuję koniecznie :)
Brukselkę uwielbiam, a boczek kocham, zwłaszcza grillowany
http://www.zgrilla.pl/category/wieprzowina-z-grilla/boczek-z-grilla/
pozdrawiam:)