Czy Wam też jest tak niezmiernie ciężko przyzwyczaić się do tego, że egipskie ciemności nastają już w okolicach godziny 17? Muszę przyznać, że jestem niezmiernie tym faktem zaskoczona (przecież dopiero skończyły się wakacje!), poza tym znowu nikt mi nie powiedział, że zmieniamy czas (zawsze o tym zapominam) i nie zdążyłam się przygotować na ten trudny moment. Wciąż trwając w ciężkim szoku, staram się złagodzić traumę oswajaniem nowej rzeczywistości. Skoro tak szybko robi się ciemno to znaczy, że wieczory trwają dłużej, a to z kolei, że dłużej też trwa: pieczenie ciast, bułek, spożywanie kolacji, rozmawianie przy czerwonym stole i kubku herbaty (opcjonalnie - gdy nadejdzie zima - gorąca czekolada też się znajdzie), oglądanie filmów przygodowych, wygrzewanie się pod kocem z książką w dłoni, kompulsywne wyglądanie przez okno (czy świeci księżyc? czy to nowy samochód sąsiadów? ile jest stopni? czemu jest tak ciemno, że nic nie widać?), snucie planów: co zjemy na obiad, co na kolację i oczywiście - na deser, a także długotrwałe zastanawianie się, co znajdować się może w szafkach i lodówce nadającego się do natychmiastowego spożycia (jesień i zima to naprawdę ciężkie pory roku!). Sezon więc uważam za otwarty, a jak wiadomo - takie chwile należy celebrować. Podaję więc przepis na apple pie, który wspaniale komponuje się z jesienną aurą i wczesnymi wieczorami.
Apple pieciasto:
150 g masła,
260 g mąki,
1 jajko,
4 łyżki cukru,
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią,
farsz:
600-800 g jabłek,
3 łyżki cukru (zależy od słodkości jabłek),
2 łyżki soku z cytryny,
1 łyżka masła,
płaska łyżeczka cynamonu,
szczypta imbiru,
szczypta kardamonu.
Przygotować kruche ciasto: masło rozetrzeć z mąką, dodać cukier i jajko, szybko wyrobić i schować do lodówki na godzinę (lub do zamrażalki na 30 min). W tym czasie obrać jabłka, pokroić je w kostkę i na rozgrzanym maśle smażyć przez 2 minuty. Dodać cukier, sok z cytryny i przyprawy. Zostawić na małym ogniu na ok. 7 minut (może być krócej lub dłużej - w zależności jaką konsystencję jabłek się preferuje). Nastawić piekarnik na 180 stopni. Rozwałkować ok. 60 procent ciasta i wyłożyć nim formę na tartę, nakłuć widelcem, wyłożyć papierem do pieczenia i wysypać suchą fasolkę. Piec 15 minut, ściągnąć papier z fasolką i dopiekać jeszcze 5. Wyciągnąć spód i lekko ostudzić, wyłożyć farsz. Resztę ciasta rozwałkować i pociąć na paski, Ułożyć w kratkę na wierzchu ciasta i wstawić do piekarnika na ok. 30 minut, aż ciasto z wierzchu się zarumieni.
Smacznego życzy J.!
Ostatnio dowiedziałam się, że podglądanie sąsiadów może być performansem! Chyba będę musiała zmienić temat magisterki, żebym mogła prowadzić badania w kuchni i się nie przemęczyć. szczególnie zimą.
OdpowiedzUsuń