sobota, 16 lipca 2011

Parisienne

W leniwe letnie wieczory najlepszą i najbardziej godziwą rozrywką jest czytanie książki przy świetle migotliwej lampki w akompaniamencie jeszcze ciepłej bagietki posmarowanej sowicie masłem (najlepiej czosnkowym, bo od razu odgania komary, których w tym roku jest więcej niż wody w morzu). Jak więc osiągnąć ten idealny stan? To pytanie nie dawało mi spokoju...a odpowiedź była taka prosta: zakasać rękawy i upiec chrupiące bagietki niczym z francuskiej piekarni (a potem szybko je wsuwać, ale bez przesady...)!

Bagietki (przepis z magazynu Kuchnia):

10 g świeżych drożdży (lub 1 torebka suszonych)
3 szklanki mąki pszennej
1 łyżka soli
2 łyżeczki mąki kukurydzianej.

Drożdże rozpuszczamy w szklance ciepłej wody i zostawiamy na 5 minut. 2,5 szklanki mąki mieszamy z solą i z roztworem drożdżowym, potem zagniatamy na stolnicy (lub gdzie indziej) ok. 10 minut, aż ciasto będzie elastyczne. Dodajemy po łyżce mąki, ciągle zagniatając i kończymy dosypywanie jej, kiedy ciasto przestanie kleić się do rąk. Wkładamy ciasto do miski, przykrywamy i odstawiamy na 45 min. do wyrośnięcia. Po tym czasie znów przez chwilę zagniatamy ciasto i odstawiamy na kolejne 5 minut. Dzielimy je na dwie części, formujemy bagietki i układamy je na blasze posypanej mąką kukurydzianą. Przykrywamy i czekamy ok. 30 minut, aż podwoją swoją objętość. Nacinamy bagietki w 3 miejscach, rozgrzewamy piekarnik do 230 stopni i ustawiamy na jego dnie miseczkę z 1/2 szklanki wody. Blachę z bagietkami kładziemy w połowie wysokości piekarnika. Pieczemy przez 20 minut.
Voila! J. vous souhaite bon appetit!

6 komentarzy:

  1. Podoba mi się Twój przepis zarówno na bagietki jak i spędzenie wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma to jak ciepla, domowa bagietka z maslem... Wiecej do szczescia nie trzeba!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w tym roku nie spotkałam się jeszcze z komarami. A to pewnie dlatego, że siedzę w mieście zamiast wyjechać nad wodę! Ja też chcę bagietkę!!! Ach!

    OdpowiedzUsuń
  4. śniła mi się ta bagietka dziś w nocy! a wczoraj Ty! czy to znaczy, że upieczesz dla mnie taką bagietkę? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kto wie, kto wie...Niedługo pewnie coś znowu będę piekła, a to dlatego, że kupiłam hektolitry czarnuszki (ale zdaje, że ty jej nie lubisz...). W każdym razie jeśli coś w tym guście będę miała w planach to dam znać :)
    Poza tym bagietka zaiste wiele szczęścia przyniosła, a komary właśnie pogryzły mnie w mieście!

    OdpowiedzUsuń
  6. jako uczestnik tej uczty stwierdzam, że PRIMA SORT

    OdpowiedzUsuń