Oczekiwanie umilają nam wizyty przyjaciół i znajomych, koleżanek i kolegów, którym staramy się zazwyczaj zaoferować coś smacznego. Dzisiejszą sałatkę chciałam zrobić już w czasie pobytu A. i Ani na Nowych Horyzontach, ale niestety nie udało nam się znaleźć dojrzałego awokado.
Przepis odrobinę zmodyfikowałam, ale pomysł znalazłam w "Kuchni" z czerwca 2011.
Dwa awokado kroimy na ósemki, myjemy liście świeżego szpinaku, wędzony boczek kroimy i podsmażamy, na tej samej patelni prażymy potem słonecznik. Wszystkie składniki mieszamy i skrapiamy dressingiem z octu balsamicznego i oliwy z pierwszego tłoczenia z solą i pieprzem.
Podajemy ze świeżym pieczywem, najlepiej jeszcze ciepłym i posmarowanym ziołowym masłem.
Oczywiście najlepiej smakuje z lampką schłodzonego wina, szczególnie w tak gorące dni, jak wczorajszy.
Smacznego życzy M. i K., który zajadał z pasją :)
i moje wakacje uciekają strasznie prędko
OdpowiedzUsuńdobrze, że może być tak pysznie ((:
Pięknie wygląda i pewnie tak samo smakuje:)
OdpowiedzUsuńA jaka szkoda, że nie zjadłyśmy tego ostatnio, jak miałysmy taki zamiar:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście sałatka jest pyszna, tak przynajmniej słyszałam od K. i Dominika, dla których ją zrobiłam :) Szkoda, ale nic straconego :)
OdpowiedzUsuńfenomenalna sałatka, muszę kupić słonecznik, jakoś mnie naszło jak popatrzyłam na tę sałatkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika